Hejka!
Dzisiaj będzie ciąg dalszy "Opowieści Wigilijnej" :D . Pierwsza część chyba się Wam spodobała, ponieważ wczorajszy post ma aż 44 wyświetlenia i jest już jednym z najpopularniejszych postów na tym blogu! Bardzo się z tego cieszę :) .
**********************************************************
Jestem również bardzo szczęśliwa, ponieważ wchodzę dzisiaj na bloggera tu na blogu wybiło...
ponad
1000
wyświetleń!!!
Oprócz tego mamy też 40 komentarzy. Bardzo Wam dziękuję <333 . Nie wiedziałam, że kiedyś uda nam się aż tyle osiągnąć. Jesteście kochani <333 . Sprawiliście mi idealny prezent na święta! Dziękuję Wam z całego serduszka <333.
Oczywiście z tej okazji będzie special, tylko pojawi się raczej po świętach, bo teraz jestem zajęta Serią Świąteczną :) . Proszę, napiszcie w komentarzach, co byście chcieli z tej okazji :) .
**********************************************************
Dobrze, teraz chcę jeszcze szybko odpowiedzieć na jeden komentarz z poprzedniej notki :) .
Maślaczek:
Nie trzeba było nic zmieniać, wybacz, że sprawiłam ci kłopot :x
A opowiadanie świetne, pisz ich więcej ^^
Nie przejmuj się :) . Wcale nie sprawiłaś mi kłopotu. Po za tym ta nazwa chyba bardziej podoba mi się od poprzedniej, więc spoko :) . Cieszę się, że moje opowiadanie Ci się podoba ^^ .
Dobrze, a teraz przejdźmy już do drugiej części "Opowieści Wigilijnej" :) .
**************************************************************
"Opowieść Wigilijna" -część II
Około północy Ricka obudziły jakieś dziwne dźwięki. Gdy otworzył oczy zobaczył przed sobą Ducha Przeszłych Świąt.
-Ty jesteś Rick Scrooge?- powiedział duch.
-Yyyyyy… Tak! – powiedział collie.
-To dobrze. Przyszłam, aby przywrócić twoją wiarę w święta, a dokładniej pokazać Ci jak dawniej się z nich cieszyłeś.- To mówiąc duch złapał colliego za łapę i chwilę później byli w rodzinnym domu Ricka kiedy miał 10 lat.
-Popatrz, jak się cieszysz.
-Tak, to były najlepsze święta w moim życiu.
-To dlaczego nie chcesz o nich słyszeć?
-Bo wtedy odżywają wspomnienia…
-Co takiego?! Wspomnienia świąteczne są bardzo miłe. Zresztą nieważne. W takim razie zobacz jak wyglądały Twoje inne święta.
Rick zobaczył wszystkie święta z przeszłości, oprócz tych ostatnich. Właśnie mieli je zobaczyć, kiedy nagle chłopak krzyknął:
-Nie, proszę nie! Nie chcę, żeby to wspomnienie odżyło!
-O co chdzi? Przecież wszystkie święta były bardzo miłe.
-Nie! Błagam, nie! Nie chcę znów tego przeżyć!
-Czego tych świąt? Na opewno były wspaniałe!
-Nie! To były moje najgorsze święta!
-Czemu!
Rick ochłonął, po czym powiedział:
-Wtedy umarła moja mama…
-Przepraszam… nie chciałam by to wspomnienie odżyło.-To mówiąc duch zniknął, a Rick znowu był w swoim łóżku.
Godzinę potem colliego znowu coś obudziło. Po otwarciu oczu chłopak ujrzał Ducha Teraźniejszych Świąt.
-Rick Scrooge?- zapytał duch.
-Tak. – odpowiedział stanowczo chłopak.
-W takim razie chodź ze mną. Muszę ci pokazać jak Twoi bliscy spędzają święta. Niestety jak widać nie ma ciebie w ich towarzystwie. –No to chodźmy. –powiedział Rick.- Tylko jak stąd wyjdziemy?
-Przez okno!
-Co takiego?! To niemożliwe!
-Możliwe. Złap moją łapę i we mnie uwierz- to wystarczy.
-No dobrze. – Powiedział Rick i złapał ducha za rękę.
Chwilę potem wylecieli razem przez okno i szybowali nad miastem.
Kiedy Rick zauważył dom Astrid powiedział:
-Zatrzymajmy się tutaj. To dom mojej dziewczyny, znaczy… chyba już nie.
-To nic. W każdym razie nadal jest bliską ci osobą albo raczej była. Chodź zobaczmy jak ona spędza święta bez ciebie.- to mówiąc duch złapał colliego za łapę i stanęli przy oknie domu.
Rick zobaczył całą rodzinę. Wszyscy siedzieli przy wigilijnym stole, rozmawiali i jedli potrawy wigilijne. Gdy Rick dokładniej przyjrzał się Astrid, zauważył, że jest ona strasznie smutna. Była ślicznie ubrana, miała piękny makijaż, a jednak wyglądała tak, jakby miała się za chwilę rozpłakać.
-Popatrz na nią.- powiedział duch.- Sprawiłeś jej ogromną przykrość.
-Ale dlaczego jest jej smutno?
-Bo odmówiłeś jej spędzenia z nią świąt. To jest jej ulubiony czas w roku, który chciała spędzić z Tobą. Jesteś, albo raczej byłeś jej najlepszym przyjacielem. Kochała cię. Nie dość, że zabiłeś łączącą was miłość, to omówiłeś jej, bo uważasz, że święta są złe. Gdybyś ustąpił twój ból minął by i nie utracił byś swojej dziewczyny.
-Może i masz trochę racji…
-Nie trochę. Mam całą rację. Chodź, zobaczmy jeszcze jak kilka innych rodzin spędza święta.
Rick zobaczył jak inni spędzają święta. Przypomniał sobie jak bardzo je kiedyś lubił. Gdy byli już w mieszkaniu Ricka, duch powiedział:
-Widzisz? Święta to wspaniały czas. Lepiej spędzać je samemu czy w gronie drogich nam osób? Czasem należy przywołać te dobre, a nie złe wspomnienia. Spróbuj. To Ci pomoże.
-Nie będę ryzykował! Kiedy tylko myślę o świętach od razu mam wrażenie, że moje życie już nic nie znaczy.
-No nic. Najwyraźniej ja również nie mogę ci pomóc.-to mówiąc duch zniknął.
Rick znów się położył. Jednak zanim znów zasnął długo rozmyślał.
-Może święta rzeczywiście nie są aż tak złe? Może dzięki nim te złe wspomnienia wreszcie odejdą?- myślał.-Zresztą i tak nie mam ich z kim spędzić. W takim razie po co mi one? Żeby przypominać mi śmierć ukochanej mamy i utratę Astrid?
Te myśli krążyły mu nad głową bardzo długo. W końcu jednak tak znużyły chłopaka, że zasnął.
********************************************
No to dzisiaj na tyle :) . Jak tam wasze przygotowywania do świąt? :) . U mnie wszystko w porządku, tylko muszę jeszcze do końca posprzątać. Mam nadzieję, że moja "Opowieść Wigilijna" się Wam spodobała :) .
~Wisienka~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz